Żubr
PL EN

Strachy na rogate wróble

Pomysł był prosty. Zamiast płotu, postawić stracha na wróble. Ok, żubr nie wróbel, czemu niby ma bać się stracha? Ale pomyślałem, że jak skropię strachową koszulinę wodą po goleniu, jej intensywny zapach może powstrzyma intruza. I nie pomyliłem się. Wystawiłem dwa strachy i dwie noce mieliśmy spokój.
Pierwszego wieczoru przyszedł tylko "Jasiek". To znaczy tak mi się wydaje, bo tylko jego spotkałem przy swojej furtce. W TVP1 właśnie puszczali prognozę pogody, uznałem, że czas na psi spacer. Przeważnie tego nie robię, ale coś mnie tknęło i nim otworzyłem furtkę włączyłem latarkę. "Jasiek" stał tuż za drogą. Gapiliśmy się na siebie kilka minut, w końcu odszedł. Odczekałem jeszcze chwilę i też poszedłem, oczywiście w drugą stronę. Po tym, gdy „Sąsiad” mi pogroził , a później ujrzałem błyskawiczne ataki żubra, miałem lekkiego pietra. Wiem, że dla wielu zabrzmi to niedorzecznie, ale atakujący żubr, który waży pewnie z 750-800 kg, jest niebywale szybki i sprawny. Na otwartej przestrzeni człowiek nie ma najmniejszych szans na ucieczkę. Gwoli ścisłości trzeba dodać, że żubry nie są szczególnie skore do ataków. Jednak po tym co widziałem wyobraźnia robiła swoje.
No i narobiła, bo nagle do strony, w którą oddalił się „Jasiek” słyszę łoskot. Pierwsza myśl – przestał mnie lubić i wali na mnie. Włączam latarkę i odczuwam ulgę. Dzieli nas jakieś pięćdziesiąt metrów i ta odległość nie zmienia się. Żubr stoi przy drzewie i buja się ocierając co chwilę od drzewko. Robi przy tym niezły harmider. Uff, to żubrza toaleta.
Następnego wieczora kompletny spokój. Żubry wrzuciły na luz.
Ale wczoraj już od południa coś wisiało w powietrzu. Pracowałem w domu. Jakaś siła kazała mi co kilkanaście minut wyglądać przez okno. Coś, jakbym usłyszał w wiadomościach, że dziś nadejdzie huragan, tylko niewiadomo dokładnie o której. Czekałem. Przed czternastą wyszedłem z butelką wody kolońskiej, by wzmocnić zapach strachów. Dwadzieścia minut później, już z kuchennego okna, ujrzałem „Sąsiada”. Miałem wrażenie, że wpatruje się we mnie. Więcej, że chciał coś pokazać. I pokazał. Zaczął ocierać się o pień sosny z taką siłą, że korona drzewa kiwała się jak na wietrze. No to oczekiwany huragan nadszedł.
Czochranie trwało kilka minut. Potem żubr ruszył jak do siebie. Szedł prościutko do dziury w płocie. Przekroczył drogę i szorował dalej, jak po linijce. Był tak pewny siebie, że zwątpiłem. Te strachy i ich zapachy miał najwyraźniej gdzieś.
Zatrzymał się kilka metrów przed pierwszym. Stał bez ruchu minutę, może trochę więcej. Potem ruszył, ale wcale nie do dziury. Poszedł dalej wzdłuż ogrodzenia i po kilku metrach ponownie stanął. Gapił się na drugiego stracha. Znowu dwie minuty bez najmniejszego ruchu. To niesamowite, jak takie wielkie zwierzę potrafi zamrozić swe cielsko w kompletnym bezruchu. I nagle zawrócił. Wyglądało na to, że zrezygnował. Nadzieja na sukces wróciła.
Mijając pierwszego stracha zatrzymał się ponownie. Na krótko. Był wyraźnie zdezorientowany i najwyraźniej potrzebował czasu, by przemyśleć sytuację. Odszedł jeszcze kilka kroków i położył się w krzakach. Podejrzewałem, że poczeka na zapadnięcie zmroku.
Chwilę później zobaczyłem „Jaśka”. Czochrał się podobnie jak „Sąsiad”, potem tak samo jak on ruszył ku dziurze. Przyglądał się strachom znacznie krócej niż jego koleżka. I też zaległ.
Trzy godziny później sprawdzam sytuację. „Jasiek” leży tuż przy drodze, po „Sąsiedzie” ani widu ani słychu. Biorę aparat, latarkę i wsiadam do samochodu. Po chwili stoję pod bramą pani Eugenii. Z drugiej strony stoi „Sąsiad”. Strachy na rogate wróble zawiodły. Próbuję zrobić mu zdjęcie, ale nie da rady. Odległość jest zbyt mała, by obiektyw 300 mm ustawił ostrość. Znaczy się jestem mniej niż 3,5 m od niego. Odjeżdżam, bo zaczyna machać ogonem. U żubrów takie zachowanie, o ile nie opędzają się od much, oznacza jedno – spadaj, bo jestem wkurzony!


powrót




Projekt "Kraina Żubra - Ochrona żubra w Puszczy Białowieskiej" jest współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Programu LIFE-Przyroda oraz przez Frankfurckie Towarzystwo Zoologiczne - Help for the threatened wildlife.
design :: Future4net